Do Łodzi po złote runo! 20 lat temu już to zrobiliśmy

22 czerwca 2003 r. Ogniwo Sopot nie było faworytem wyjazdowego meczu o mistrzostwo Polski z Budowlanymi Łódź. Mimo to „Duma Sopotu” okazała się góra wygrywając 29:20. Kolejna odsłona sopocko-łódzkiej rywalizacji już w niedzielę o 18:30. W Aleksandrowie Łódzkim BUDO2011 podejmą Ogniwo Sopot, stawką tak jak dwie dekady temu będzie tytuł mistrza Polski.  

Te słowa wychodzą spod klawiatury 10 lat po powrocie Ogniwa Sopot do Ekstraligi rugby – dokładnie 8 czerwca 2013 r. wygrana z Juvenią Kraków 39:19 przypieczętowała powrót na najwyższy szczebel rozgrywek.

A jeszcze wcześniej – 20 lat temu, 22 czerwca 2022 r. Ogniwo po raz pierwszy w historii zmierzyło się w meczu o złoty medal z Budowlanymi Łódź, czyli protoplastą BUDO2011 Aleksandrów Łódzki. System rozgrywek był inny niż dziś. Cztery najlepsze drużyny sezonu zasadniczego mierzyły się w play-off – pierwszy z czwartym, a drugi z trzecim. Gospodarzami meczów półfinałowych były zespoły wyżej notowane, dlatego klasyczne derby Trójmiasta między Lechią i Ogniwem odbyły się w Gdańsku na obiekcie przy Grunwaldzkiej. Faworytem była drużyna gospodarzy, która celowała w czwarty kolejny tytuł mistrzowski. Po zakończonych dogrywką derbach, które były jednymi z najbardziej dramatycznych w historii Ogniwo było górą i wygrało 22:10 po 110 minutach zażartej walki. Nie obyło się bez strat. Za trzecią żółtą kartkę w sezonie pokazaną przez sędziego Wiesława Piotrowicza (ojciec Wojciecha, zawodnika Ogniwa) z finału został wykluczony kapitan sopocian, Marcin Baraniak. Ten zawodnik był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu półfinałowego – zdobył 12 punktów. Pozostałe punkty (po 5) na swoje konto zapisali bracia Wilczuk – Marcin i Mariusz.   

– Mogę mieć żal do sędziego. Ukarał mnie za nieparlamentarne słownictwo, a przecież wcześniej i później leciało cięższe “mięso” bez reakcji ze strony arbitra – usprawiedliwiał się popularny “Bary”, na łamach „Głosu Wybrzeża”.

Kapitan nie opuścił statku i wybrał się z drużyną do Łodzi na finał, w którym Ogniwo nie było faworytem. Powszechnie mówiono wówczas, że to Budowlani są najlepsi w kraju i oni sięgną po tytuł mistrzowski.

Noc poprzedzającą grę sopocianie spędzili w… Ciechocinku. Wyjazd do sanatoryjnego ośrodka miał służyć nie tylko konsolidacji drużyny. Jak twierdzili niektórzy, w ten sposób trener Grzegorz Kacała zabezpieczył się, aby ostatnie godziny przed najważniejszą grą sezonu poświęcone były wyłącznie na rugby, a nie na inne rozrywki.

Maksymalna koncentracja była niezbędna. Łódź na tytuł mistrzowski czekała od 20 lat. Na ten mecz zmobilizowali zatem siły nie tylko rugbiści, ale także kibice. Przed kasami utworzyły się dawno tam nie widziane kolejki, a miejsc na stadionie zabrakło już 45 minut przed pierwszym gwizdkiem. Dziennikarze z “Gazety Wyborczej” liczbę widzów ocenili na 5 tysięcy widzów! Zgodnie z zapowiedziami mecz poprowadził francuski arbiter Lauren Vallin, który nie żałował żółtych kartek.

Do przerwy Ogniwo Sopot prowadziło 10:8, ale trener łodzian Mirosław Szczepański trafił ze zmianami. Wprowadził na murawę Tomasza Cisaka i Mariusza Liedela, a obaj ci zawodnicy zdobyli po piątce. Po podwyższeniu Piotra Gomulaka było już 20:15 dla Budowlanych.

Ogniwo w dużej mierze ułatwiło zadanie rywalom. W 45 min żółtą kartkę otrzymał Przemysław Tubielewicz, a niespełna kwadrans później 10-minutową karę otrzymał Tomasz Wysiecki.

W 73 min na 20:20 wyrównał Łukasz Szostek, a dwa kolejne punkty po kopie dołożył Podolski. Wcześniej, na pole punktowe rywali przedarł się Michael Gawroński i już prowadziliśmy (15:13 – 64 min).

W 75 min z dogodnej pozycji przestrzelił z karnego Gomulak, a Ogniwo otrzymało trzecią żółtą kartkę. Już do końca gry zespół musiał sobie radzić bez Milana Ignatowicza. Mimo to zwycięstwo nie tylko zostało utrzymane, ale jego rozmiary zostały powiększone. Miejscowych dobił Łukasz Jasiński, a rezultat ustalił z podwyższenia Podolski.

Mimo gry w osłabieniu po trzech latach przerwy tytuł wrócił do Sopotu. Na kolejny musieliśmy czekać długie 16 lat.

22.06.2003 r. Budowlani Łódź – Ogniwo Sopot 20:29 (8:10)

Punkty dla Ogniwa: Daniel Podolski 9, Grzegorz Kacała, Michael Gawroński, Łukasz Szostek i Łukasz Jasiński po 5.

Ogniwo: Mikołajczak, Jarowicz, Marcin Wilczuk – Ignatowicz, Tubielewicz – Wysiecki, Pogorzelski, Kacała – Czaja – Szablewski II – Jasiński, Gawroński, Mariusz Wilczuk, Podolski – Szostek oraz Witoszyński, Wantoch-Rekowski, Dembicki, S.Hodura, Nikielski, Romanowski, Szablewski I.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Share This