#BliżejAkademii – Marek Przychocki

Jak zaczęła się twoja przygoda z rugby?

W wieku 16 lat kolega zaciągnął mnie na trening. Myślałem, że będę dobry, bo jestem zwinny, dlatego sądziłem, że łatwo będzie mi uciekać przed przeciwnikami. Moje wyobrażenia zostały szybko zweryfikowane, ale nie dałem się i zostałem, polubiłem kontakt i klimat szatni.

Od ilu lat jesteś trenerem?

Kontuzja, która ciągnie się za mną od kilku lat, spowodowała, że musiałem zawiesić buty na kołku. Od marca 2021 roku pomagam trenerowi Rogowskiemu w prowadzeniu grupy kadetów. Zależy mi na tym, żeby rozwijali się indywidualnie nie tylko jako zawodnicy, ale też jako ludzie.

Najlepsze wspomnienie sportowe jako trener lub zawodnik?

Mimo że byłem zawodnikiem kadry XV i VII najlepszym wspomnieniem jest zdobycie mistrzostwa Polski z Ogniwem Sopot w 2019 roku, a to dlatego, że z tą drużyną byłem od zera, czyli od spadku z Ekstraligi. Potem były dwa lata gry w pierwszej lidze, w końcu awans, następnie piąte, czwarte, trzecie, dwa razy drugie miejsce, aż w końcu wymarzony mistrz stał się faktem. Nic tego nie przebije. Oprócz tego rugby i kadrom zawdzięczam masę przyjaciół, wyjazdów i niezapomnianych chwil.

Największy trenerski autorytet i dlaczego?

Karol Czyż. To mój pierwszy trener i jednocześnie ostatni. Nie spotkałem trenera, który wkładałby więcej czasu i poświęcenia do pracy nad naszą dyscypliną niż on. Dzięki niemu doszedłem jako zawodnik tam, gdzie doszedłem. Według mnie jest obecnie najlepszym specjalistą w Polsce. Z zagranicznych trenerów chciałbym wyróżnić Blikkiesa Groenewalda, który miał wizję i był moim zdaniem najlepszym zagranicznym specjalistą zatrudnionym przez Polski Związek Rugby.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Jestem inżynierem wsparcia IT w jednej z europejskich korporacji.

Łatwiej być trenerem czy zawodnikiem rugby?

Zdecydowanie zawodnikiem. Zawodnik ma jedynie w obowiązku słuchać i wypełniać zalecenia trenera, a to jest zdecydowanie prostsze.

Które walory są ważniejsze u zawodników: defensywne czy ofensywne, i dlaczego?

Wydaje mi się, że zawodnik powinien być wszechstronny. Chociaż jedna mocna szarża, potrafi ruszyć całą drużynę w ofensywie. Dlatego skłaniałbym się ku obronie.

#OgniwoFamily bo?

Żadna drużyna nie ma takiego klimatu jak Ogniwo. Przyjezdni zawodnicy na pewno to potwierdzą.

Alternatywna rzeczywistość: zdobywasz zwycięskie przyłożenie w finale Pucharu Świata czy otrzymujesz większość udziałów w firmie Apple?

Dostaję zdrowe kolana i wracam do gry do Ogniwa.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Share This