Don’t ever underestimate the heart of champion – cytat autorstwa znakomitego trenera koszykówki Rudy’ego Tomjanovicha idealnie podsumowuje finał Ekstraligi oraz przedmeczowe prognozy.
Nad Bałtyk przyjechał najlepszy w rundzie wiosennej zespół Ekstraligi, szczycący się w tym okresie perfekcyjnym bilansem gier, Master Pharm Rugby Łódź. Goście, którzy wystąpili w nowych, przygotowanych specjalnie na to wydarzenie białych koszulkach, od kilku miesięcy wydawali się być poza zasięgiem innych polskich drużyn.
Od początku meczu dało się zauważyć wagę stawki meczu i skupienie obu drużyna na zabezpieczeniu “tyłów”. Przy takim obrazie gry, kluczowe były przewinienia, w efekcie których karne egzekwowali Wojciech Piotrowicz i Michał Kępa. Przy stanie 3:6 gospodarzom udało się przeprowadzić – jak się później okazało – kluczową dla wyniku spotkania akcję. Wojciech Piotrowicz uruchomił Dwayne’a Burrowsa, który przełamał linię obrony i oddał piłkę Robertowi Olszewskiemu, a ten nie zmarnował okazji kładąc jajo w pobliżu słupów. Po podwyższeniu Piotrowicza sopocianie prowadzili do przerwy 13:6.
W drugiej połowie nastąpiła ofensywa łodzian. Kępa trafił jednego z dwóch karnych, ale tym samym odpowiedział Piotrowicz. W 54. minucie na ławkę kar zszedł ukarany żółtą kartką Marcin Wilczuk, dla którego był to pożegnalny mecz w długiej i pięknej karierze rugbisty. Pomimo osłabienia to podopieczni Karola Czyża i Marcina Pogorzelskiego powiększyli przewagę o kolejne trzy punkty i prowadzili już 19:9. Gdy Kępa trafił dwa razy z karnego łodzianie zyskali czteropunktowy “kontakt” i nadal napierali (pomimo osłabienia w postaci żółtej kartki dla Krystiana Pogorzelskiego). W ostatniej minucie spotkanie zawodnicy Master Pharm wykonywali wrzut z autu w okolicy 22 metrów od pola punktowego Ogniwa. Pokerowe zagranie Ogniwa – niezwiązanie maula i wywołanie bloku przez sędziego ostatecznie pozbawiło gości nadziei na tytuł. Chwilę później rozbrzmiał ostatni gwizdek i 11. mistrzowski tytuł Ogniwa Sopot stał się faktem.
Ogniwo Sopot dominuje w krajowych rozgrywkach zdobywając trzy ostatnie, najważniejsze trofea w polskim rugby (MP 2019, PP 2020, MP 2021). W najtrudniejszym od lat sezonie Ekstraligi padło sporo słów krytyki. Nie zawsze zasłużonej, często popartej absurdalnymi argumentami, ale dzisiaj Ogniwo Sopot jest najlepszym polskim zespołem rugby i żadne głosy tego nie zmienią. Gratulacje dla pozostałych medalistów, ale także dla wszystkich pozostałych drużyn Ekstraligi Rugby, bo był to niezwykle emocjonujący i nieprzewidywalny sezon. Oby kolejny był jeszcze ciekawszy!
Ogniwo Sopot – Master Pharm Rugby Łódź 19:5 (13:6) (Jasiński, Pawlik, Reks, Szczepański)
Punkty: Piotrowicz 14 (4K, 1Pd), Olszewski 5 (P) – Kępa 15 (5K)
Żółte kartki: Wilczuk Marcin – Pogorzelski Krystian
MASTER PHARM: Kramarenko (75′ Soafa), Plesiński, Mchedlidze, Karpiński, Shevchenko (41′ Lolesio), Kotasa (70′ Serafin), Justyński (75′ Orłowski), Mirosz, Plichta D., Kępa, Urbaniak, Seerane, Dobijański, Wlaźlak, Pogorzelski
OGNIWO: Fidler, Burek, Bysewski (41′ Marcin M.), Tsivtsivadze (45′ Mokretsov), Mroziński (66′ W.Wilczuk), Grabowski (45′ Powała-Niedźwiecki), Piotrowski, Zeszutek, Plichta M., Piotrowicz, Czasowski, Griebenow, Burrows, Olszewski (56′ Mrowca), Zhuk